Dziś zadamy sobie pytanie czy motywacja to dla każdego z nas znaczy to samo? Czy istnieje coś takiego jak jedna motywacja, powszechna, taka sama dla każdego z nas? Na początek trzeba ustalić, że z pewnością motywacja ma pewien wspólny mianownik. Tak ogólnie rzecz biorąc, motywacja odpowiada na pytanie „dlaczego” coś robimy. Motywacja pcha nas do rzeczy, których czasem nawet nie podejrzewamy, że moglibyśmy robić. Jest to jednak dość złożone pojęcie na poziomie biologicznym, emocjonalnym czy społecznym i dlatego bierzemy temat motywacji pod lupę.
Jeśli mówimy o rodzajach motywacji to warto tu poruszyć temat motywacji wewnętrznej i zewnętrznej. Zdefiniujmy najpierw: co właściwie psychologia przez to rozumie? Motywacja wewnętrzna to taka siła w nas, która pozwala nam działać, bo sami tego chcemy. To chęć zrobienia czegoś bez zagwarantowanej zewnętrznej nagrody – bez myślenia o trofeach, pieniądzach czy awansie.
Z tą motywacją idzie w parze radość z samego podjęcia wysiłku. Według teorii autodeterminacji Deciego i Ryana człowiek realizuje swój potencjał gdy ma kompetencje, autonomię i cel w działaniu. Innymi słowy: wie co ma robić, sam chce to robić i czuje, że to zdanie ma znaczenie. Jak można zobrazować to na prostym przykładzie?
Weźmy chociaż czytanie tego artykułu, jeśli czytasz go bo ciekawi Cię psychologia, chcesz się rozwijać i z własnej nieprzymuszonej woli zamierzasz przeczytać go do końca - to jest to przykład motywacji wewnętrznej. Jeśli jednak do przeczytania tego tekstu zmusza egzamin na studiach czy inny czynnik (zewnętrzny względem Ciebie) to mówimy o motywacji zewnętrznej.
Motywacja zewnętrzna swoje źródło czerpie z nagród takich jak pieniądze, nagrody, uznanie, pochwały. Faktycznie, tutaj człowiek może zatrzymać się na chwilę i zdać sobie pytanie: „a co ja z tego będę mieć?”. Podjęcie się dodatkowego projektu w pracy, tylko dla dodatkowej premii finansowej czy robienie nadgodzin wyłącznie dla pochwały od szefa to takie „książkowe” przykłady motywacji zewnętrznej.
Ten rodzaj motywacji może być skuteczny, jednak z moich obserwacji wynika, że dość krótkoterminowo. Podejrzewam, że każdy z nas ma takie przykłady z życia kiedy zrobił coś, na co nie cieszył się zbytnio, ale chciał „mieć to już z głowy”. Czy w takim razie motywacja zewnętrzna ma jakieś zalety? Zdecydowanie tak! Ten typ motywacji może pomóc Ci wreszcie zabrać się za rzecz której nie chcesz robić.
W myśl „nie chcę, ale muszę” możemy wyznaczyć sobie nagrodę zewnętrzną za zrobienie czegoś, co musimy wykonać: np. pójdę do kina z przyjaciółmi, ale dopiero po tym jak posprzątam mieszkanie; czy też kupię sobie nową książkę ulubionego autora, gdy sfinalizuję duży projekt w pracy. Gdy potrzeba nam szybkiej mobilizacji do działania lub ciężko jest zacząć pracę, motywacja zewnętrzna może przyjść z pomocą. Jednak nie będzie ona raczej głównym budulcem naszej długoterminowej motywacji.
A co jeśli powiem Ci, że jest ktoś kto głosił, że motywacja zewnętrzna nie istnieje? Jak to w psychologii bywa, dość często istnieją obszary sporne, co do których badacze nie są zgodni. Tutaj można nawet się pokusić o stwierdzenie, że motywacja zewnętrzna jest kontrowersyjna – do tego stopnia, że nie każdy badacz uznaje jej wpływ na człowieka.
Nie trzymam Cię dłużej w niepewności, chodzi o profesora Stevena Reissa. To on w swojej koncepcji motywatorów ich źródła upatruje wyłącznie w motywacji wewnętrznej. Przy czym mówi, że nie ma czegoś takiego jak motywacja zewnętrzna, bo to do czego dążymy w życiu wynika właśnie z naszych 16 potrzeb.
Pozwól, że wyjaśnię to na przykładzie. Jedną z potrzeb jest niezależność, inaczej potrzeba autonomii, polegania na sobie czy samostanowienia (decydowania o sobie). Idąc tokiem rozumowania profesora Reissa ktoś o dużej potrzebie niezależności będzie dążył do zorganizowania sobie życia w taki sposób, by swoją niezależnością się odpowiednio „zaopiekować”.
Taki ktoś w kontekście pracy będzie działać w pojedynkę, będzie zmotywowany podejmując własne decyzje (i może raczej kwestionować „zalecenia z góry”). W bliskich związkach ten człowiek będzie dbać o wolność osobistą, może być niechętny względem proszenia partnera o pomoc. Silna potrzeba niezależności będzie sporo „dyktować” w życiu takiej jednostki.
A weźmy teraz dla kontrastu na warsztat małą potrzebę niezależności. Tutaj będziemy mieć kogoś kto zmotywowany jest wsparciem ludzi wokół, świetnie czuje się jako członek zgranego zespołu. Lubi działać wspólnie z innymi, ramię w ramię ze swoim teamem. W bliskich związkach będzie polegał na wsparciu partnera, będzie potrafił iść na kompromis, będzie cenił bliskość.
Jak widzimy ta jedna potrzeba może mieć naprawdę rozległe konsekwencje. Pokazuję tutaj kontekst zawodowy czy romantyczny, ale tak naprawdę te potrzeby ujawniają się w każdej dziedzinie życia. Wyżej opisani ludzie będą inaczej się uczyć, inaczej podróżować i inaczej odpoczywać.
To tylko jedna potrzeba, a pamiętajmy, że jest ich aż 16! Jeśli brać pod uwagę wszystkie z nich i dodatkowo każde unikalne natężenie, to mamy motywację nie do podrobienia. Gwarantuję (powtarzając tu za profesorem), że każdy z nas jest unikalny. Każdy ma więc swój własny klucz do motywacji.
Jak więc staram się tu udowodnić: nie ma jednej motywacji. Każdy z nas będzie upatrywać w swojej sile napędowej czegoś innego. A skoro już jesteśmy w temacie pracy to jest jeszcze jeden aspekt osobowości, który chciałabym tu poruszyć.
Chodzi o introwersję – ekstrawersję, a raczej to jak silne natężenie tych cech w sobie odnajdujemy. Introwertyk to ktoś kto ceni sobie w pracy ciszę i wtedy może się skupić się w pełni. Ma z reguły mocno rozwinięty analityczny styl myślenia i umiejętność słuchania. To co będzie motywować takiego pracownika, to możliwość wykonania jakościowej (a nie ilościowej) pracy w spokoju, chętnie pracując z domu.
Z kolei ekstrawertyk jako ten bardziej śmiały i społeczny pracownik, będzie z łatwością nawiązywać nowe znajomości. Będzie motywowany pracą w dynamicznych warunkach, obfitującej w kontakty z nowymi ludźmi. Jeśli posadzimy w jednym biurze skrajnego ekstrawertyka i introwertyka, to zaobserwujemy ciekawą prawidłowość. Są spore szanse, że ekstrawertyk (szukając motywacji) będzie chciał pracować z muzyką w tle, odnajdzie się w chaosie i da radę się skupić w największym zamieszaniu.
A introwertyk będzie w tych samych okolicznościach poszukiwał spokojnej salki konferencyjnej, żeby uciec od zgiełku i rozmów kolegów z zespołu. Introwertyk zarówno w swojej komunikacji jak i w otoczeniu stara się wyeliminować zbędny szum. Jaki z tego wniosek? Taki, że introwertyk i ekstrawertyk wniosą coś bardzo wartościowego do firmy jednak motywowani będą zupełnie innymi rzeczami.
Podsumowując, moim zdaniem – nie ma jednej motywacji. Analizując różne aspekty psychologii czy różnych koncepcji teoretycznych stwierdzam, że każdy z nas ma inny powód by wstać rano z łóżka. Jak pokazuje RMP i 16 potrzeb, ludzie różnią się nawet w obrębie natężenia jednej i tej samej potrzeby. To co dla jednego człowieka będzie napędzające, dla kogoś innego będzie drenujące, będzie pozbawiać energii i sprawiać, że czujemy się „wypompowani”. Dobrze jest znać swoją motywację i rozumieć czego nam trzeba być czuć się podbudowanym; by czuć, że wspieramy naszą motywację, a nie wystawiamy ją na próbę.
Jeśli chcesz poznać 16 swoich potrzeb życiowych i wykonać test RMP, napisz do mnie na: [email protected].