Ostatnio więcej niż kiedykolwiek słyszymy o zawodach, które mają zostać zastąpione przez sztuczną inteligencję. Nagłówki artykułów biznesowych krzyczą o masowych zwolnieniach i konieczności przekwalifikowania się z powodu sztucznej inteligencji. Od lat słyszę, że praca jaką wykonuję, a więc nauka języka obcego, również zostanie zautomatyzowana. Dziś rozważymy pytanie: komu jeszcze w tych czasach potrzebny jest nauczyciel języka i jak taka współpraca miałaby wyglądać? Czy można jeszcze skorzystać na starym systemie, gdy mamy zupełnie nowe możliwości?
To na początek, tak przewrotnie. Kiedy możemy skupić na pracy samodzielnej uzbrojeni w nowoczesne technologie? Jeśli chcesz uczyć się samodzielnie i masz w sobie wystarczająco motywacji, z powodzeniem zrobisz to sam. W Internecie znajdziesz masę ćwiczeń i teorii by poradzić sobie na własną rękę. Gdy lubisz się uczyć i odkrywać nowe tematy, z pewnością taki proces będzie przysparzał Ci pozytywnych doznań.
Mając plan i sporo wolnego czasu to może się udać. Właściwie napisałam już tym niedawno artykuł, złapiesz go tutaj: https://www.basiawojcik.pl/blog/nauka-jezyka-angielskiego-w-domu-jak-dobrze-sie-przygotowac-jakie-pulapki-beda-na-ciebie-czekac Dostępnych jest też masa aplikacji umożliwiających rozmowę z nauczycielem AI. ChatGPT podpowie Ci gdzie uczyć się gramatyki, a Grammarly sprawdzi Twoje wypowiedzi pisemne. Dla chcącego, nic trudnego!
Jeśli jednak uczysz się by podjąć nową pracę, masz już dużo na głowie i research odnośnie skutecznych technik uczenia się nie mieści się w Twoim grafiku, polecam uczyć się z kimś. Chcąc rozwijać więcej niż umiejętności językowe - powiedzmy, że zależy Ci na wypracowaniu umiejętności miękkich, wtedy świetnie byłoby zawierzyć metodzie, która się na tym skupia. Asertywność, profesjonalna komunikacja w języku obcym, to już wyższa szkoła jazdy.
A może potrzebujesz przepracować z nauczycielem swoje materiały z pracy, czy też prezentacje, które przeprowadzasz w języku angielskim. Praktyka pod czujnym okiem lektora pozbawi Cię ryzyka popełnienia błędu na forum. Próba generalna może w bezpiecznych warunkach pokazać: czy jesteś gotowy na wystąpienie czy może jeszcze czas na trening?
Jak więc widać jest to więcej niż sama nauka języka, a dużo jest rzeczy “dookoła” tego tematu, które dostarczyć może ktoś kto posiada techniki i doświadczenie. Chodzi o to, by wiedzieć czego konkretnie się uczyć i jak się uczyć. Jeśli powyższe punkty przykuły Twoją uwagę, to teraz zanurzymy się głębiej.
Osobiście rolę nauczyciela w tych czasach pojmuję jako przewodnika, który będzie prezentował różne drogi dojścia do celu. Taki ktoś powinien widzieć dalej, mieć plan na następne kroki, ale też powinien umieć zwinnie dostosować się do potrzeb ucznia. Wiem jak ważne są małe kroki, gdy chcemy wypracować coś dużego.
Mierząc się z czymś trudnym dla nas łatwo jest spanikować i powiedzieć “mam teraz zdecydowanie za dużo na głowie, kiedyś się tego nauczę”. I tutaj z pomocą wchodzi doradztwo kogoś, kto widział ten proces naocznie już wiele razy, przeprowadził ludzi przez tę “rwącą rzekę” nauki języka i powie jak działać. Chodzi tutaj o rozbicie umiejętności i skomplikowanych zagadnień (bo to zazwyczaj sucha teoria) na małe kroki i działania jakie podejmujemy w tygodniowych cyklach (tu wchodzi praktyka i korzystne nawyki dopasowane do Twojego stylu życia).
Z rozmów z uczniami wiem jak silnie działa na nich efekt “ktoś na mnie czeka”. Chodzi o to, że gdy dostają wyznaczoną pracę domową jest im łatwiej ją wykonać (niż gdyby mieli wybierać materiały sami), a co więcej wiedzą, że będą musieli o niej opowiedzieć. Nauczyciel będzie zadawał szczegółowe pytania, więc lepiej solidnie się przygotować - bo ktoś mnie z tego "rozliczy".
Już nie mówiąc o tak trywialnej rzeczy jak wstanie rano, czyli zmotywowanie się do nauki i przyjście na zajęcia - ten sam powód - przecież ktoś na mnie czeka. Zbyt łatwo jest przestawić budzik i powiedzieć sobie “tak, tak… ten trening czytania ze zrozumieniem to jutro pójdzie mi świetnie, ale dziś odpuszczam.” Chodzi więc o zobowiązanie się przed samym sobą i przed nauczycielem, że traktuję ten proces poważnie i moje czyny za to poświadczą.
To, z czym uczniowie aktywni w biznesie często do mnie przychodzą, to możliwość przetestowania swojego wystąpienia na jednoosobowym odbiorcy (czytaj: na nauczycielu). Chodzi o takie odbicie swoich pomysłów od drugiego człowieka. Czy to, co przekazuję jest jasne i zrozumiałe dla publiczności?
Widzę jak czasem kursanci zmagają się, by wyjaśnić coś klarownie w języku angielskim, albo szukają odpowiedników słownictwa branżowego - zwłaszcza, gdy wcześniej pracowali wyłącznie po polsku. Chodzi o to, by czuć się pewnie i wiedzieć, że dam radę, że jestem przygotowany. W trakcie takiej próby często poprawiamy wymowę, dodajemy zwroty organizujące wypowiedź - prowadzące publiczność przez wystąpienie. Zdarza się, że brakuje naprawdę niewiele, a takie wystąpienie zyskuje na ciekawości i charyzmie... jak zawsze: trening czyni mistrza.
Asertywna komunikacja i to jak wypowiadać się w sposób pewny siebie - to kolejny obszar, z którym często zgłaszają się kursanci. Chodzi o świadomość jakich zwrotów unikać, jak wyrażać swoje opinie, jak nie zgodzić się z kimś nie obrażając go przy okazji. To umiejętności, które przydadzą się w kontakcie z klientem dla ludzi działających w biznesie w przeróżnych branżach: od IT przez sprzedaż po dział Human Resources.
Często słyszę od uczniów, że w języku ojczystym potrafią wyrazić się precyzyjnie i asertywnie, ale gdy tylko przerzucają się na angielski cała ta pewność siebie i asertywna postawa gdzieś wyparowują. Tu z pomocą przychodzi nabycie wiedzy o tym, jak wypowiedzieć się na forum, jak w sytuacjach stresowych i co powiedzieć w pośpiechu (gdy presja czasu nie pozwala zastanawiać się, który czasownik modalny będzie brzmieć najbardziej uprzejmie). Na tyle się znamy, na ile się sprawdziliśmy. W kontekście asertywności i komunikacji w języku obcym, to powiedzenie sprawdza się w 100%.
Osobiście uważam, że wejście na wyższy poziom znajomości języka najlepiej jest zrobić pod okiem nauczyciela, który ma doświadczenie w tym procesie. Uważam, że nie da się nauczyć ludzkich konstruktów przez sztuczną inteligencję. Pewność siebie, asertywność, jasność komunikacji, wyrażanie opinii na forum, poczucie zobowiązania względem nauki, świadomość technik uczenia czy praktyczny trening umiejętności miękkich w języku obcym to coś, co polecam zrobić pracując z nauczycielem.
Moi kursanci przychodzą na zajęcia po powyższe umiejętności, ale też po wiedzę z psychologii, bo moje prace domowe wypełnione są treściami tego typu. Przychodzą również po dobrą atmosferę, bo zawsze staram się zostawić ich z dobrą energią i uśmiechem na twarzy... a obawiam się, że nauczyciel AI tego jeszcze nie opanował :D
Jeśli chcesz uczyć się języka angielskiego ze mną, zapraszam do kontaktu: [email protected]