Efekt Zeigarnik w nauce języka: Dlaczego nieukończone zadania nas motywują?

Basia Wójcik - Pani od Psychologii
10-05-2024

8 min

Czy wiesz dlaczego kryminały, które tak chętnie czytamy, zawsze kończą się w najgorszym dla głównego bohatera momencie? Skąd w nas ta obezwładniająca chęć oglądania kolejnego odcinka serialu, gdy akcja urywa się na kulminacyjnym wątku? Ach ta magia zwrotu: “ciąg dalszy nastąpi…” Dlaczego aż tak ciężko nam się oprzeć i sięgamy po kolejny tom lub odcinek? Psychologia przynosi tu jasne odpowiedzi, które mogą Cię zaskoczyć. W tym artykule rozważymy czym jest efekt Zeigarnik i co on oznacza dla naszej nauki i życia codziennego. Zapraszam do lektury!

Daj mi tylko skończyć!

Zaczniemy od definicji: co oznacza to zjawisko psychologiczne? Efekt Zeigarnik to pojęcie, które w psychologii “hula” już od 1927 roku i zostało odkryte przez Blumę Zeigarnik. Najprościej rzecz ujmując - chodzi o to, że zadania nieukończone (lub przerwane) pamiętamy lepiej, niż te dokonane. Satysfakcja jaka idzie w parze z domknięciem danej sprawy będzie sprawiać, że ciężej nam przypomnieć ją sobie po czasie. Z kolei czynności przerwane, mogą być pamiętane nawet o 90% lepiej.

Często cytowanym przykładem pomagającym zrozumieć ten efekt lepiej, jest scenka z życia kelnerów. Jak się okazuje kelnerzy potrafią utrzymać w pamięci długie i złożone zamówienia, ale tylko pod warunkiem, że ich klienci jeszcze znajdują się przy stoliku i pałaszują potrawy ze smakiem. Z chwilą gdy opłacą oni rachunek i opuszczą restaurację, kelnerzy zapominają jakie pozycje były w tym zamówieniu (a przecież jeszcze chwilę temu wszystko świetnie pamiętali!). Jak to możliwe, jak to się dzieje?

Pamięć krótkotrwała naszym winowajcą

Wytłumaczeniem tego efektu jest bardzo ograniczone miejsce w pamięci krótkotrwałej. Nasz mózg “pozwala” na operowanie w niej tylko niedokończonymi, bieżącymi zadaniami. Tak szybko jak zadanie zostaje ukończone, ślad po nim znika z tego magazynu. Trzeba też wspomnieć o tym, że pamięć krótkotrwała nie utrzyma zbyt wielu rozpoczętych wątków na raz.

Rozgrzebanie wielu zadań na raz nie przyniesie dobrych rezultatów. Właśnie z tego powodu obecnie słyszy się tyle złego o multitaskingu, bo przeciąża on pamięć krótkotrwałą i w efekcie obniża produktywność. Więcej o funkcjonowaniu pamięci pisałam tutaj: https://www.basiawojcik.pl/blog/metoda-wzmacniajaca-pamiec-ktora-pomoze-ci-w-nauce-jezyka polecam Ci odwiedzić ten wpis, jeśli chcesz wesprzeć proces zapamiętywania i znaleźć sposoby na skuteczniejszą naukę. 

To robić do końca czy nie?

Jaki wniosek praktyczny płynie z tego efektu dla nas? To odkrycie może pomóc nam w zarządzaniu swoim czasem i produktywnością, jeśli podejdziemy do niego z rozwagą i świadomością. Co warto wiedzieć? Po pierwsze, podział zadań na mniejsze bloki wzmocni nasze skupienie. Po drugie, krótkie przerwy będą działać na korzyść motywacji i skupienia.

Jednak efekt ten nie jest bez wad, więc warto obserwować swoje reakcje na przerywanie zadań - mierzymy się bowiem z potencjalnym stresem i przeciążeniem, jeśli myśl o niedokończonych zadaniach przyprawia nas o gęsią skórkę. 

A co z nauką języka?

Efekt Zeigarnik i fenomen zadań niedokończonych może pomóc nam w nauce. Zrobienie przerwy w nauce, zwiększy naszą chęć do dalszej nauki. Mając tendencję do koncentracji na zadaniach przerwanych (czy też nieukończonych) możemy krótką przerwę świadomie wykorzystać jako mechanizm podniesienia zaangażowania.  

Weźmy za przykład naukę słówek. Mamy do opracowania notatki w zeszycie. Robimy dwie osobne kolumny (niedługo wyjaśnię, dlaczego warto je oddzielić). Po jednej stronie zapisujemy nowy termin, a po drugiej mamy synonim, antonim lub definicję po angielsku (polecam wystrzegać się języka polskiego ucząc nowego słownictwa w języku obcym).

Spędzamy na tym zadaniu dobry kwadrans. Słówka zapisane, więc jak to się mówi potocznie "przeszły przez rękę". Co robimy dalej? Zajmujemy się czymś innym. Odkładamy zeszyt. Może idziemy wstawić pranie, może w kuchni czeka przygotowanie posiłku. A co dzieje się w naszej głowie?

Skorzystaj na tej przerwie!

Jeśli przyłapujemy się na tym, że te słówka i zwroty wracają do nas i sami pytamy siebie: "ale zaraz, zaraz ... co to znaczyło?" to dobry sygnał dla nas by wrócić do drugiego bloku nauki. Tym razem już aktywnie skupiając się na zapamiętaniu słówek. Możemy zakryć jedną kolumnę i zrobić taki samodzielny quiz wraz z odpowiedziami jakie zapisaliśmy w zeszycie.

To, że myśli krążyły wokół tego tematu, niech będzie dla nas zaproszeniem do dalszej nauki. Możemy nauczyć się dużo w zaskakująco szybkim tempie. Mózg na najwyższych obrotach chce pewne tematy domknąć, a my na tym korzystamy!

Nie ma sensu odkładać w nieskończoność

Kiedy myślimy o czymś od dawna, mamy plany, które z przeróżnych powodów odkładamy w nieskończoność, to polecam dać sobie szansę i przetestować na sobie ten efekt. Korzystając z wiedzy potocznej “najtrudniej zacząć, a potem już górki” i dokładnie to pokazuje ten efekt.

Jeśli chcemy zacząć się więcej ruszać, niech ten pierwszy krok będzie inicjatorem. Postaw na minimalny wysiłek i zobacz co stanie się dalej. Możesz na przykład spróbować ćwiczyć samodzielnie czy jakimś tutorialem bez planu, czy odgórnych założeń, że trening ma trwać 20 minut. Po chwili zrób sobie przerwę i zobacz czy będziesz chcieć wrócić. 

Tak samo mają się sprawy, gdy chcesz czytać więcej książek. Usiądź do lektury na kwadrans, zrób przerwę i sprawdź czy będzie motywacja do dalszego czytania. Chcesz dowiedzieć się co ten autor miał na myśli, czy może jednak odpuszczasz?

Ten system może poprawić Twoje chęci do pracy w pełnym skupieniu. A może będzie tak, że treści okażą się frapujące, ciekawe i będziesz chciał wiedzieć co jest dalej lub jakie jest rozwiązanie zadania. A wtedy już faktycznie będziesz mieć z górki!